niedziela, 6 lutego 2011

Rozdział 2 " Żegnanie się z przyjaciółmi i rodziną przed wyjazdem do Kanady "

Jest wieczór a ja nadal nie mogę pojąć tego ,że już niedługo wyprowadzę się z Polski do Kanady.Jest mi z tego powodu strasznie smutno.Wiem ,że tam jest lepsze życie ale mam tu przyjaciół i rodzinę.Położyłam się do łóżka i nie mogę zasnąć.Wzięłam słuchawki i słucham muzyki.Nagle ktoś puka do moich drzwi i mówi :
- Otwórz , to ja Dawid. - powiedział szeptem
Więc szybko zerwałam się z łóżka, rzuciłam telefon i poszłam otworzyć.
- Co Ty tu robisz ? Jak wszedłeś ? - zapytałam
- To nie ważne ,krążą plotki ,że wyprowadzasz się do Kanady to nie prawda ? - spytał zaciekawiony.
- Niestety to prawda.. Muszę się wyprowadzić - powiedziałam zapłakana .
- Ale jak to ? Kiedy ? - zapytał .
- Jutro wieczorem mamy samolot , w szkole się ze wszystkimi pożegnam . Przepraszam Cię ale to na prawdę nie moja wina.Ich nie da się przekonać .. Trudno się mówi . - powiedziałam szeptem .
- Och... zawsze wiedziałem ,że mnie nie kochałaś , tak to byś coś zrobiła ale jak nie to nie..Trudno ! - krzyknął szybko wybiegając z mojego pokoju .
Jest mi strasznie smutno ,że nawet nie mogę z nim normalnie pogadać.Nic innego mi nie pozostaję - rozmyślałam..Tej nocy nie mogłam spać.Postanowiłam ,że zacznę się już pakować do przeprowadzki.Poprosiłam od taty kartony abym mogła spakować swoje rzeczy.Najpierw układałam mniej potrzebne rzeczy a później te potrzebniejsze.Byłam tak zmęczona ,że zasnęłam na podłodze.Rano mama przyszła do pokoju żeby mnie obudzić i spytała :
- Co Ty robisz na podłodze ?
- Byłam pewnie tak zmęczona że zasnęłam gdy się pakowałam - odpowiedziałam zaspana.
-Już jest godz.7:40 do dzwonka zostało 20 min. pośpiesz się.
- 20 minut ? O kurczę. - powiedziałam zmartwiona
Pobiegłam szybko do łazienki aby się umyć , uczesać i ubrać.Później pobiegłam do kuchni na śniadanie i oblałam czystą bluzkę herbatą.
- Cholera ! Nic mi dziś nie wychodzi .. - krzyknęłam
Na szczęście mama tego nie słyszała bo była w pokoju. Więc znowu musiałam iść do pokoju założyć czystą bluzkę.Zegar wskazywał godzinę 7:56 a ja jeszcze przebierałam się.2 minuty później poszłam po plecak , ubrałam buty i pobiegłam do szkoły zapominając o książce z historii.Dzwonek zadzwonił na lekcję a ja akurat wbiegłam do klasy nie zauważając że mam bluzkę założoną na lewą stronę , dopiero koleżanka mi powiedziała.Podniosłam rękę i spytałam czy mogę iść do toalety lecz Pani od języka polskiego nie pozwoliła.Dopiero na następnej przerwie poszłam się przebrać.Żegnałam się z każdym kogo napotkałam w szkole musiałam tłumaczyć gdzie i dlaczego się wyprowadzam.Po powrocie ze szkoły przyszłam i mama powiedziała :
- My już jesteśmy spakowani , za 4 godziny mamy samolot.Ty się spakowałaś ?
- Tak, w pewnym sensie jestem spakowana.Zostały mi tylko ciuchy.-odpowiedziałam
- Dobrze, to idź spakuj pozostałe rzeczy - powiedziała mama.
Poszłam się dalej pakować.Zamartwiałam się Dawidem, który nie chcę ze mną rozmawiać. Była już prawie godzina 17:00 . Tata wszedł do mojego pokoju zabrał torby i kartony do samochodu .
- Nigdy nie zapomnę tych wszystkich wspaniałych chwil ..- rozmyślałam sobie
Gdy wszystkie bagaże były w samochodzie wyjechaliśmy w drogę na lotnisko. Jak już dotarliśmy taki Pan wziął nasze bagaże i zaniósł do samolotu. Kazał nam wejść i usiąść na miejscach w samolocie.. Bałam się bo nigdy wcześniej nie leciałam ..

3 komentarze:

  1. i pewnie w Kanadzie spotka Biebera c' nie ?..

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się. Fajne jest ;) <3 Domyślam się, że w Stratford spodka Justinka <333 Czekam na następny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny ^^ Czekam na następne :) i wb do mnie :
    www.loveversushate-carolcieeekkk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń